Jak wspomniałam w poprzednim poście – powzięłam zamiar uszycia kołderki dla małego Jasia, Chrześniaka mego małego. Dopingowały mnie kolejno: totalny brak doświadczenia w szyciu kołderek, aplikacji i wszelakich patchworków oraz brak czasu i nieuchronnie zbliżające się święta.
Historia miała się tak:
Akt I
pojawił się pomysł... a ten często idzie w parze z paniką... łaaaaaa, jak ja to zrobię?
W takiej sytuacji trzeba było sięgnąć po koło ratunkowe...
pojawił się pomysł... a ten często idzie w parze z paniką... łaaaaaa, jak ja to zrobię?
W takiej sytuacji trzeba było sięgnąć po koło ratunkowe...
Akt II
....pojawiło się światełko w tunelu....całkiem dawało po oczach...
....pojawiło się światełko w tunelu....całkiem dawało po oczach...
Akt III
i nieśmiało wyprowadziłam tę swoją małą żaglówkę na głębokie wody...
i nieśmiało wyprowadziłam tę swoją małą żaglówkę na głębokie wody...
Akt IV
i powolutku, nienerwowo, w tempie "parostatkiem w ciepły rejs..."
- w końcu to kołderka ma być - musi być ciepła...
i powolutku, nienerwowo, w tempie "parostatkiem w ciepły rejs..."
- w końcu to kołderka ma być - musi być ciepła...
Akt V
poczułam się jak ryba w wodzie... i to nie jedna :)
poczułam się jak ryba w wodzie... i to nie jedna :)
Akt VI
a potem tempo zaczęło być całkiem rącze... i tak mi zaczęło galopować,
że a co mi tam... pogwiazdorzę trochę
a potem tempo zaczęło być całkiem rącze... i tak mi zaczęło galopować,
że a co mi tam... pogwiazdorzę trochę
Akt VII
i nagle! srrrruuu... maszyna zaczęła plątać i igły łamać - no myślę sobie czas goni,
zniechęcenia dopada... nic, tylko idę na dno... a tam zwierzyna taka....
i nagle! srrrruuu... maszyna zaczęła plątać i igły łamać - no myślę sobie czas goni,
zniechęcenia dopada... nic, tylko idę na dno... a tam zwierzyna taka....
Akt VIII
...dno okazało się nie takie straszne i zupełnie niegłębokie i nawet pojawiło się słońce...
(no przecież nie na tym dnie, ale na niebie)
...dno okazało się nie takie straszne i zupełnie niegłębokie i nawet pojawiło się słońce...
(no przecież nie na tym dnie, ale na niebie)
Akt IX
...i atmosfera zrobiła się zupełnie rozrywkowa, bo to już ku końcowi zaczęło zmierzać...
...i atmosfera zrobiła się zupełnie rozrywkowa, bo to już ku końcowi zaczęło zmierzać...
Akt X
jeszcze tylko trzeba to wszystko zakotwiczyć jakoś razem w jedną kołderkę
jeszcze tylko trzeba to wszystko zakotwiczyć jakoś razem w jedną kołderkę
Akt XI
a potem to już tylko fanfary i powiewające proporce...
a potem to już tylko fanfary i powiewające proporce...
Akt XII a cały ten ambaras - by pewien mały chłopiec o imieniu...
Koniec... czy, jak pokazywało się w czechosłowackich dobranockach w czasach mego dzieciństwa, KONEC....
Gotową kołderkę można podziwiać TUTAJ
A tutaj proszę jeszcze wersja reżyserska... dla wytrwałych.
łaaaa... rybom majtają się ogony
rozgwiazdy też mogą się ruszać
czy ktoś widział piłkę, któa nie byłaby pękata?
akurat z tej puchatej chmurki nie pada deszcz...
dla spostrzegawczych nagroda :) Tak, kołderka jest - a przynajmniej próbuje być - trójwymiarowa :) a oto dowód - wszystkie 12 kwadratów w jednej stertce...
a dla najbardziej wytrwałych - druga nagroda :) tajne plany - o nie, nie... tym razem nie plany przeciwlotnicze - ale tajne plany, zwane również projektami kołderki....
...FIN
Rewelacja - ile rzeczy można samemu uszyć ! Super ! Zapraszam w wolnej chwili do siebie oraz zachęcam do wspólnej obserwacji.
OdpowiedzUsuń...tak, szycie wciąga :)
Usuńsuper i jaki talent, wow, ja to mam 2 lewe ręce do szycia :(
OdpowiedzUsuńobserwuję i pozdrawiam :)
..dziękuję :) radośnie tam u Ciebie i pomysłowo :)
UsuńSwietna..uwielbiam morskie klimaty...az tak cieplej sie robi;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki Ewa
jesteś niesamowita :) świetna kołderka z tego będzie...
OdpowiedzUsuńteraz mi będzie chodzić po głowie (siostra przygotowała dla swojego przyszłego maleństwa marynistyczny pokój)
Pozdrawiam
jeśli chcesz, mogę Ci podesłać szablony - sama je rysowałam, więc mogą być trochę koślawe :)
UsuńPiękna...!
OdpowiedzUsuńDzięki Hałdzianko Urocza :)
UsuńTo jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Walczę jeszcze, by skończyć szycie przed gwiazdką :) Jutro ma być ostatnie starcie :)
UsuńŁoŁ!!! Ty to masz talent Wiedzmo Kochana! Zawsze mie sie takie cudne koldereczki patchworkowe (nie wiem jak to sie pisze) podobaly, ale tu widze mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńVanGugi, bardzo dziękuję. To moja pierwsza taka patchwora i były chwile zwątpienia, oj były :)
UsuńPomysłowe wykonanie, bardzo mi się podoba :) Będę niebawem szyła książeczkę dla niemowlaka, pozwolę sobie wykorzystać Twoje metody :)
OdpowiedzUsuń