U mnie nadal marynistycznie. Po nocach mi się już śnią żagle, latarnie morskie, statki i morskie podróże. Nie to, że taka żeglarka ze mnie, o nie. Jeśli już, to raczej mnie ciągnęło do latania niż pływania. Ale jak mawia mój Brat jedyny rodzony żeglarz – Ci, którzy żeglują, nie śpiewają szanty, a Ci, którzy śpiewają, nie żeglują. Czy to prawda, nie dyskutuję – biorę za pewnik J więc skoro nie żegluję, to szyję morskie klimaty.
Na warsztacie u mnie kolejny rękodzielniczy prezent się produkuje. Na liście, którą sobie wymyśliłam przy małym moim chrześniaku stoi jak byk – patchworkowa kołderka. Czy ja wiem, jak się szyje kołderki? Czy ja mam pojęcie, jak się szyje patchworki, żeby nie wychodziły potworki?

Skoro w temacie patchworkowej kołderki stąpam po kruchym lodzie (w końcu zima jeszcze się nie rozgościła na dobre) – zaczęłam od pierwszego elementu kołderki – czyli pojedynczego kwadracika. A skoro tematy marynistyczne – to jaki motyw byłby w mojej sytuacji najbardziej odpowiedni? Tak, tak – koło ratunkowe J No to jest:
Koło jest tylko przyszpilkowane. Zastanawiam się, czy bardziej je wypchać wypełniaczem, żeby było "tłustsze". No to jeszcze 11 kwadratów plus ramki, pikowanie i podszycie i taralalaa będzie kołderka J Trzymajcie kciuki, żebym zdążyła do 19tego - bo to jeden z wielu zaplanowanych prezentów - choć muszę przyznać, że najbardziej czasochłonny.
Ps. A czy u Was pod choinką będą własnoręcznie robione prezenty?
Trzymam kciuki, bo pracy przed Tobą moc, ale efekt powinien być świetny i niebanalny!
OdpowiedzUsuń...oj porwałam się z motyką na... kołderkę :) ale 10 kwadratów jest gotowych, jeszcze dwa i potem zszywanie. No wjechałaś nie jednej blogerce/blogowiczce* (*niepotrzebne skreślić) na ambicję swoim tempem prac :)
OdpowiedzUsuń