wtorek, 18 grudnia 2012

Święta stop...

święta... stop. Już za chwilkę... stop. Mikołaj przybędzie... stop. Na pewno coś przyniesie...stop. Worki na prezenty już przygotowane... stop.  
ps. ale czy w tych workach będą prezenty czy rózgi.. to już nie podejrzałam... :)

piątek, 14 grudnia 2012

prezentów ekopakowanie

Zauważyłam u siebie pewne choróbsko blogowe – nadmiar tekstu vs. mało zdjęć. To dziś odwrócimy proporcje.  A że święta zbliżają się coraz szybciej wprost proporcjonalnie do wydłużającej się listy „do zrobienia” – będzie dziś króciutko...
Domownik wyraził zapotrzebowanie na świąteczne opakowanie upominków przedświątecznych dla swojego zespołu w pracy. No to bardzo proszę... opakowania w rytmie „eko” ta-daaaam!
I voila!

niedziela, 9 grudnia 2012

Szycie kołderki w 12 aktach

Jak wspomniałam w poprzednim poście – powzięłam zamiar uszycia kołderki dla małego Jasia, Chrześniaka mego małego. Dopingowały mnie kolejno:  totalny brak doświadczenia w szyciu kołderek, aplikacji i wszelakich patchworków oraz brak czasu i nieuchronnie zbliżające się święta. 
Historia miała się tak:
Akt I
pojawił się pomysł... a ten często idzie w parze z paniką... łaaaaaa, jak ja to zrobię?
W takiej sytuacji trzeba było sięgnąć po koło ratunkowe...


Akt II
....pojawiło się światełko w tunelu....całkiem dawało po oczach...


Akt III
i nieśmiało wyprowadziłam tę swoją małą żaglówkę na głębokie wody...


Akt IV
i powolutku, nienerwowo, w tempie "parostatkiem w ciepły rejs..."
- w końcu to kołderka ma być - musi być ciepła...


Akt V
poczułam się jak ryba w wodzie... i to nie jedna :)

Akt VI
a potem tempo zaczęło być całkiem rącze... i tak mi zaczęło galopować,
że a co mi tam... pogwiazdorzę trochę

Akt VII 
i nagle! srrrruuu... maszyna zaczęła plątać i igły łamać - no myślę sobie czas goni,
zniechęcenia dopada... nic, tylko idę na dno... a tam zwierzyna taka....

Akt VIII
...dno okazało się nie takie straszne i zupełnie niegłębokie i nawet pojawiło się słońce...
(no przecież nie na tym dnie, ale na niebie)

Akt IX 
...i atmosfera zrobiła się zupełnie rozrywkowa, bo to już ku końcowi zaczęło zmierzać...

Akt X
jeszcze tylko trzeba to wszystko zakotwiczyć jakoś razem w jedną kołderkę

Akt XI 
a potem to już tylko fanfary i powiewające proporce...

Akt XII  a cały ten ambaras - by pewien mały chłopiec o imieniu...
 ...mógł śnić o morskich opowieściach J

Koniec... czy, jak pokazywało się w czechosłowackich dobranockach w czasach mego dzieciństwa, KONEC....

Gotową kołderkę można podziwiać TUTAJ
A tutaj proszę jeszcze wersja reżyserska... dla wytrwałych.
 ...Uwaga! detale: 



łaaaa... rybom majtają się ogony






konik morski nie mógł być przyszyty całkowicie - jak by pływał?

rozgwiazdy też mogą się ruszać




czy ktoś widział piłkę, któa nie byłaby pękata?




akurat z tej puchatej chmurki nie pada deszcz...




dla spostrzegawczych nagroda :) Tak, kołderka jest - a przynajmniej próbuje być -  trójwymiarowa :) a oto dowód - wszystkie 12 kwadratów w jednej stertce...



a dla najbardziej wytrwałych - druga nagroda :) tajne plany - o nie, nie... tym razem nie plany przeciwlotnicze - ale tajne plany, zwane również projektami kołderki....

...FIN

piątek, 7 grudnia 2012

Marynistycznie

U mnie nadal marynistycznie. Po nocach mi się już śnią żagle, latarnie morskie, statki i morskie podróże. Nie to, że taka żeglarka ze mnie, o nie. Jeśli już, to raczej mnie ciągnęło do latania niż pływania. Ale jak mawia mój Brat jedyny rodzony żeglarz – Ci, którzy żeglują, nie śpiewają szanty, a Ci, którzy śpiewają, nie żeglują. Czy to prawda, nie dyskutuję – biorę za pewnik J więc skoro nie żegluję, to szyję morskie klimaty.
Na warsztacie u mnie kolejny rękodzielniczy prezent się produkuje. Na liście, którą sobie wymyśliłam przy małym moim chrześniaku stoi jak byk – patchworkowa kołderka. Czy ja wiem, jak się szyje kołderki? Czy ja mam pojęcie, jak się szyje patchworki, żeby nie wychodziły potworki?

wtorek, 4 grudnia 2012

worki dla podróżnika

...co by było gdyby... tak wszystkie prezenty pod choinkę w tym roku zrobić własnoręcznie? Oj! to by było dużo roboty i najlepiej byłoby zacząć produkcję już w listopadzie. Tak też się to zaczęło. Dziś pierwsza prezentacja  - worki dla podróżnika.

Brat mój rodzony, jedyny ma urodziny zaraz na samym począteczku grudnia. To podróżnik i sportowiec pełną gębą. Zatem przy wyborze prezentu urodzinowego kryteriami wyboru, jakimi się kierowałam, były: rękodzieło (jako wprawka do prezentów dla reszty Rodziny i bliskich pod choinkę), coś związanego z podróżami, coś związanego z żeglowaniem i morzem (Brat mój to włóczykij po lądach, jeziorach i oceanach - właśnie wrócił z rejsu kawałeczkiem Atlantyku).

LinkWithin